wtorek, 31 marca 2015

Rozdział 2 ,, Bo ja będę twoja głuchą melodią"

Uczniowie zaczęli wstawać co oznacza,że jest już dzwonek.
 Spakowałam rzeczy i ruszyłam w stronę szafki, po rzeczy na biologie.
Nagle poczułam jak czyjaś ręką zaciska się na moim ramieniu.
Odwróciłam się przede mną stał Zayn.
Przycisnął mnie do ściany czułam jego ciepły oddech na mojej szyi,a mój puls nagle przyspieszył.

-Wołałem cie suko do mnie nie odwraca się plecami , pożałujesz tego.-syknął,jego oczy zamiast złotych były całe czarne.

-Prze praa szam  nie słyszałam- zaczęłam się jąkać.

On tylko parsknął .

-A co,głucha jesteś?-Po moim policzku spłynela łza.

Wcisnął mi coś do ręki .
Był tam jego adres i godzina cicho westchnęłam opierając łzy i ruszyłam w stronę sali do biologii.


Zayn

Ta dziewczyna jest jakaś głupia, jak najszybciej chce skończyć ten projekt i mieć ją z głowy.
 Poszedłem w stronę chłopaków i z każdym przybiłem z każdym piątkę.

-I co Zayn słyszałem ze robisz projekt z tą nową Cooper - Powiedział Louis a z jego ust wydobył się dym .

-Ta jakaś idiotą z niej, pewnie tylko udaje taka mała i bezbronna a tak na prawdę jest obrzydliwie bogata.

-Ta i jest głucha.-powiedział Harry i zaciągnął się szlugiem.

-Co?- spojrzałem lekko zdziwiony na chłopaka.
On tylko parsknął śmiechem i powiedział.

-Nic nie słyszy jest całkowicie głucha , słyszałem bo nauczyciele gadali,,Oj biedna ta nowa". -zaczął naśladować głos nauczycielek uśmiechając się przy tym chytrze.

-Dobra debile pamiętajcie mamy zlecenie
facet nie oddał pieniędzy wiecie co robić jutro o  23 ma być przy starych magazynach -powiedział Liam.
My tylko przytaknęliśmy  , po chwili odezwał się Lou

-Stary a co ty na to mały zakład jeśli  zaliczysz Cooper w ciągu 2 miesięcy damy ci Danielsa. Powiedział Lou , a ja bez zastanowienia Uścisnąłem  jego dłoń .
-Umowa stoi -powiedziałem oblizałem wargę  ta dziewczyna nie wie w co się wpakowała.....



                                 *******


Przepraszam za.błędy pisałam na telefonie .Mam nadzieje ze rozdział się podobał. Następny rozdział na You are human? No I'm a Cat będzie w ten weekend
Komentujcie oraz życzę wesołych świąt i smacznego jajka


BezzyBee xoxo


piątek, 13 marca 2015

Rozdział 1 ,, Proszę tylko żeby skończyła się cisza"

Budzę się z krzykiem kolejny koszmar.
Jest godzina 6:30 nie ma co już zasypiać,bo wiem że znowu obudzę się cała zalana potem.

Ubrałam się oraz wykonałam podstawowe czynności i ruszyłam w stronę stołówki.
 Czuje na sobie wzrok wielu osób i mimo,że nie słyszę o czym rozmawiają to wiem ze jestem jednym z tematów.
 Tak strasznie chciałabym coś słyszeć, niestety jako osoba głucha nie jestem w stanie.

Wzięłam ze tylko jabłko i poszłam do szkoły.Ruszyłam długim,szerokim korytarzem w stronę drewnianych drzwi.

Po chwili buchnęło we mnie zimne powietrze, które pozwoliło wyzwolić mój umysł na chwilę od zmartwień...Odwróciłam się w stronę budynku sierocińca,który bardziej przypominał więzienie niż miejsce dla sierot.
 Po chwili ruszyłam w stronę przystanku.Usiadłam na zimnej ławce,a zimna pogoda otulała mnie kocem z mrozu i wiatru.Czekałam na powóz, który zabierze mnie do czeluści piekieł.Nie wiem ile siedziałam na ławce,znając życie minęło parę minut nim autobus podjechał,ale dla mnie to trwało wieczność.

 Nie czekając wsiadłam do pojazdu. Pachniało w nim potem i alkoholem. Stare i zniszczone siedzenia nie zachęcały do tego by na nich usiąść,albo robi na nich jakąś inną czynność,niestety na inne wygody nie mogłam sobie pozwolić.

Usiadłam i wpatrywałam się w przemijający obraz płaczącego nieba,które wytwarzało co chwila nowsze łzy. Po około 15 minutach stałam już przed gmachem szkoły.

 Pociągnęłam duże drzwi i weszłam do budynku. Wolnym krokiem ruszyłam w stronę mojej nowej szafki. Mimo,że chodzę już do tej szkoły dwa tygodnie to dalej nie potrafię się w niej za klimatyzować,ja po prostu tutaj nie pasuje.

 Wyjęła potrzebne książki i zamknęłam szafkę,odwróciłam się i zaczęłam iść korytarzem do sali,niestety przez moją spuszczoną głowę nie zauważyłam,chłopaka i wpadłam na niego.

Spojrzałam na niego jego oczy pociemniały był cały wciekły,ba to mało powiedziane to była furia przeszywająca do szpiku kości.Wyglądał jak dzikie zwierze,które ma się rzucić na swoją ofiarę.

.-Jak chodzisz sieroto!-widać,było że chłopak krzyknął co było dla mnie ledwo słyszalne.
Po tych słowach nagle poczułam,jak załamują się pode mną nogi,nie ze strachu,lecz z rozpaczy.

Chłopak kopnął moją książkę,która przeleciała przez cały korytarz.Widziałam jak inni uczniowie wykrzywiają usta w szydercze uśmiechy,lub szepcząc coś do siebie.Szybko ogarnęłam swoje myśli,jak najszybciej zabrałam swoje przedmioty i ruszyłam w stronę klasy.

Klasa była przestronnym pomieszczeniem,z wielkimi oknami,usiadłam na końcu wyglądając przez szklaną powłokę obserwując miasteczko,które budzi się do życia
Stary zegar,leniwie przesuwał wskazówki,do dzwonka została niecała minuta więc nie którzy ludzie wchodzili już do klasy.
Po chwili rozbrzmiał dzwonek,a równo z nim weszła nasza pani od angielskiego.Starsza kobieta,która zawsze miała zrobionego idealnego koka,w którym można było zobaczyć kilka siwych włosów,oraz idealnie skrojoną,oliwkowa spódnica z białą koszulą.

Pani Moor usiadła za biurkiem i zaczęła sprawdzać obecność,nagle do klasy wpadł mulat na,którego wpadłam na przerwie.Moje serce zabiło szybciej z przerażenia.
-No Pan Malik,jak miło,że odwiedził nas pan po miesiącu nieobecności,a teraz nie mam ochoty słuchać twoich wyjaśnień dlatego zajmij od razu jakieś miejsce i nie zwracaj na siebie uwagi
-Chłopak podniósł brwi i odpowiedział szybko nauczycielce
-Ależ oczywiście kochana pani Profesor.
Zaczął się rozglądać po klasie,po chwili jego wzrok zatrzymał się na mojej osobie,a na jego ustach pojawił się szyderczy uśmiech.
Nie nie nie nie masz tyle wolnych miejsc nie siadaj ze mną nie błagam nie.
Zaczęłam się nerwowo kręcić,gdy brunet zaczął iść w moja stronę.Zajął miejsce obok mnie i powiedział
-Miło mi Ciebie poznać skarbie-przełknęłam ślinę i uświadomiłam sobie jedną rzecz on ma na imię kłopoty...

                                             *****
Poprawiam opowiadanie i piszę je od początku, z niewielkimi ale znaczącymi zmianami. Będzie można znaleźć je również na Wattpadzie nazywam sięna nim  BezyyBeeee :) pozdrawiam

poniedziałek, 2 marca 2015

Prolog

Woda ,otaczająca cię z każdej strony. Przelewająca się przez twoje ciało.Starasz się wypłynąć na powierzchnię lecz nie możesz. Tracisz siły,upadasz, a po chwili znikasz.